W piątek odbyło się posiedzenie Izby Cywilnej Sądu Najwyższego, który w składzie 7 sędziów odpowiedział na pytania prawne zadane przez Rzecznika Finansowego, dotyczące sposobu rozliczeń po unieważnieniu przez sąd powszechny umowy kredytu denominowanego lub indeksowanego w walucie obcej.
Bank może żądać zwrotu świadczenia od chwili, w której umowa kredytu stała się trwale bezskuteczna. Bezskuteczność staje się definitywna, kiedy należycie poinformowany konsument nie wyraził zgody na abuzywne postanowienia lub sprzeciwił się skorzystaniu z ochrony przed nieważnością umowy. Okazuje się więc, że biegu terminu przedawnienia dla roszczeń banku nie można liczyć od momentu zgłoszenia reklamacji frankowicza czy złożenia pozwu do sądu. To również całkiem korzystne dla kredytobiorców orzeczenie.
Roszczenia banków o zwrot kapitału zaczynają biec dopiero od momentu ostatecznego i definitywnego uznania, że umowa jest nieważna. Argumentacja nie jest zaskoczeniem dla adwokatów specjalizujących się w sprawach frankowych. Frankowicze pozywając banku muszą liczyć się z koniecznością ewentualnego zwrotu wypłaconego kapitału w przypadku unieważnienia umowy. Jednak bank w takiej sytuacji zwraca kredytobiorcy sumę wszystkich wpłaconych przez niego rat.
Podczas konsultacji frankowych informowaliśmy klientów, że w przypadku unieważnienia umowy obie strony będą musiały zwrócić wszystko, co sobie świadczyły. Bank zwróci kredytobiorcy sumę wpłaconych rat kapitałowo-odsetkowych, a klient otrzymaną wartość kredytu. W wielu przypadkach klientów kancelarii, po dokonaniu szczegółowych wyliczeń okazuje się, że w przypadku wygranej przed sądem frankowicze pozostają już bez kredytu, a bank zostaje zobowiązany do zwrotu rat nadpłaconych ponad kapitał.
Niektórzy frankowicze oczekiwali, że w przypadku unieważnienia umowy bank zwróci im wartość wpłacanych przez lata rat, a roszczenie banku o zwrot kapitału będzie już przedawnione. Taki pogląd był krytykowany w mediach, bowiem w takiej sytuacji frankowicze byliby uprzywilejowaną grupą wobec kredytobiorców złotowych. Sąd Najwyższy uznał, że bank może dochodzić zwrotu kapitału od momentu uznania, że umowa kredytowa jest definitywnie bezskuteczna. Takie rozwiązanie zdaje się być nie tylko racjonalne i sprawiedliwe, przynosi też korzyść frankowiczom. Z całą pewnością takie orzecznictwo ośmieli wielu z nich do wytoczenia powództwa przeciwko bankowi. Szanse frankowiczów na unieważnienie umów kredytowych są duże.
Sąd Najwyższy podtrzymał stanowisko, że roszczenia banku i konsumenta są niezależne, nie ulegają automatycznie wzajemnej kompensacji. Konsument może żądać zwrotu całości spłaconych rat kredytu niezależnie od tego „czy i w jakim zakresie jest dłużnikiem banku. To potwierdzenie korzystnego dla frankowiczów stanowiska Sądu Najwyższego, zgodnie z którym teoria dwóch kondykcji jest teorią prawidłową.
Uchwała ma moc zasady prawnej, więc jeśli nie nastąpi w przyszłości decyzja całego składu Izby Cywilnej o odstąpieniu od tej uchwały, wszystkie składy Sądu Najwyższego muszą się do niej stosować. Nie ulega wątpliwości, że uchwała III CZP 6/21 jest kontynuacją korzystnego dla konsumentów trendu orzeczniczego w sporach z bankami i potwierdza prokonsumenckie stanowisko wyrażone w dyrektywie 93/13.
Sąd Najwyższy zajął się kwestią rozliczenia banku i konsumentów po uznaniu, że umowa kredytowa jest nieważna. W istocie stanowisko zaprezentowane przez Sąd Najwyższy jest tożsame z dotychczasowymi orzeczeniami. Uznano bowiem, że prawidłowa jest teoria dwóch kondykcji – korzystna dla frankowiczów. W myśl tej teorii roszczenia banku wobec klienta i klienta wobec banku muszą być podnoszone osobno. Sądy nie powinny więc same „porównywać” obu roszczeń i zasądzać na korzyść którejś ze stron różnicy między nimi, a więc stosować teorii salda.
Uchwała ma znaczenie dla osób, które rozważają pozwanie banku o unieważnienie umowy frankowej. Stosowanie przez polskie sądy teorii dwóch kondykcji jest zdecydowanie korzystniejsze dla frankowiczów.
W ocenie Rzecznika Finansowego w sytuacji, w której sąd unieważni umowę kredytu uzasadniając brakiem możliwości wykonania tej umowy po usunięciu z jej treści niedozwolonych postanowień umownych lub stwierdzenia nieważności umowy kredytu na podstawie art. 58 § 1 kc w zw. z art. 69 prawa bankowego, strony będą zobowiązane do wzajemnego zwrotu na swoją rzecz tego, co każda ze stron świadczyła na rzecz drugiej.
Dotychczasowe świadczenia stron realizowane na podstawie nieważnej umowy nie będą bowiem mieć podstawy prawnej. Wówczas między stronami powstanie obowiązek rozliczenia owych świadczeń, przekazanych sobie w ramach nieważnej umowy. Co istotne – w ocenie Rzecznika Finansowego – po obu stronach dojdzie do świadczenia nienależnego będącego szczególnym rodzajem bezpodstawnego wzbogacenia. W takiej sytuacji strony będą zobowiązane do rozliczenia sum pieniężnych sobie w ramach nieważnej umowy.
Adwokat Rafał Przybyszewski posiada bogate doświadczenie w prowadzeniu spraw sądowych. Na co dzień doradza klientom w skomplikowanych zagadnieniach cywilnych, spadkowych, rodzinnych i karnych. Pomaga też przedsiębiorcom rozwiązywać ich bieżące problemy.
+48 668 003 285